Błażej Przygodzki, Niech
strawi cię płomień, wyd. Wydawnictwo Literackie
O ile w poprzednim poście
pisałam o głośnym thrillerze, który podczas lektury rozczarowująco okazał się powieścią
psychologiczną z morderstwem w tle, o tyle najnowsza książka
Błażeja Przygodzkiego jest niezaprzeczalnie powieścią sensacyjną,
drugą już w dorobku tego wrocławskiego pisarza, a także
scenarzysty i dziennikarza. Co ważne, dającą czytelnikowi
dokładnie tego, czego oczekuje: dynamiczną akcję, konkretnych
bohaterów, zagmatwane wątki, kilka ciekawych historii, niejasne
powiązania i nieoczekiwane rozwikłanie tajemnic kilku osób. Może
akurat w tym przypadku nie tak spektakularne, jak to miało miejsce w
„Z chirurgiczną precyzją”, debiucie Przygodzkiego. Ale to w
dalszym ciągu dobry przykład połączenia pomysłowości z solidnym
warsztatem.
Pewnie nie bez znaczenia
jest tu doświadczenie zawodowe Przygodzkiego, który m.in. jako
dziennikarz brał udział w tworzeniu programu dokumentalnego
„Gliniarze”, pokazującego „na żywo” pracę policji. Stąd
znajomość u autora przebiegu policyjnych akcji, planowania i
podejmowania określonych działań. Rzecz niezbędna, gdy twoim
głównym bohaterem jest policjant. I pewnie z tego samego źródła
wywodzą się charakterystyczne dla reportażu telewizyjnego krótkie
ujęcia poszczególnych zdarzeń. Dość by coś się zadziało,
zastanowiło czytelnika zanim akcja płynnie przejdzie do kolejnych
wydarzeń i jej aktywnych uczestników. Jeżeli w prozie
Przygodzkiego coś nie zaskakuje, to jest to fakt, że każda z jego
postaci, nawet najbardziej drugo- i trzecioplanowa, ma swoją rolę
do odegrania w całości intrygi. Każda sytuacja jest znacząca. Ale
wbrew pozorom to nie jest równoznaczne z tym, że zamysł Błażeja
Przygodzkiego jest łatwy do przejrzenia. I właśnie to w nim lubię.
Kto miał okazje wcześniej
sięgnąć po „Z chirurgiczną precyzją”, ponownie zetknie się
z komisarzem Niedźwiedzkim. Nowością będzie jego szef –
karykatura brytyjskiego sposobu bycia i nieadekwatnych do polskich
realiów pomysłów. Zupełnie nowi będą również: zamordowany
malarz wziętych obrazów o treściach religijnych, jego żona oraz
marszand, śliski, ale obrotny adwokat, studentka, która wikła się
w niedwuznaczne sytuacje z jednym z nauczycieli akademickich. Za ich
losami kryje się tragiczna przeszłość, do której dochodzimy
razem z komisarzem Niedźwiedzkim.
Zdecydowanie dla
zadeklarowanych miłośników kryminałów i thrillerów, które
naprawdę nimi są!
Dla zainteresowanych link do recenzji "Z chirurgiczną precyzją":
http://lowiskoksiazek.blogspot.com/2013/03/bazej-przygodzki-z-chirurgiczna-precyzja.html
Dla zainteresowanych link do recenzji "Z chirurgiczną precyzją":
http://lowiskoksiazek.blogspot.com/2013/03/bazej-przygodzki-z-chirurgiczna-precyzja.html
O autorze słyszałam, jednak nie miałam okazji przeczytać jego dzieł, na pewno będę musiała to zmienić.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam Twoje zdanie na ich temat :)
Usuń