środa, 10 września 2014

Michael Ende, Nie kończąca się historia




Michael Ende, Nie kończąca się historia, tłum. Sławomir Błaut, wyd. Znak Emotikon

Nie kończąca się historia” to nie tylko opis pełnego cudów baśniowego świata, w którym piękno i dobro współistnieje z tym złe i odrażające. To także książka o podwójnym dnie, z niezwykłym przekazem ukrytym pod warstwą przygód w krainie z marzeń, Fantazjanie.

Pamiętam tę historię w filmowej postaci jeszcze w tym zamierzchłych czasach, kiedy jedne z pierwszych odtwarzaczy znajdowały się w domach kultury. I właśnie w takim miejscu, na sali, gdzie dzieciaki siedziały nabite głowa przy głowie, oglądaliśmy pod ukosem „Nie kończącą się historię” na maleńkim odbiorniku umieszczonym przy ścianie. Mimo warunków przekaz filmowej opowieści był tak silny i tak pozytywny, że teraz, po wielu latach bardzo się ucieszyłam, że mogę poznać jej pierwowzór, książkę Michaela Ende o tym samym tytule. I że będzie mi w tym towarzyszyć moje dziecko. Dodam od razu, że ta powieść obok „Baśnioboru” przyczyniła się do tego, że dziecko stało się samodzielnym czytelnikiem. Zniecierpliwione, że trzeba czekać na ciąg dalszy do wieczora, wzięło sprawę w swoje ręce. Od tej pory chętnie czyta samo. Mi pozostało samodzielne nadgonienie lektury.

Przede wszystkim okazało się, że w przeciwieństwie do wersji filmowej, książka jest zdecydowanie bardziej rozbudowana i składa się z dwóch istotnych części. W pierwszej Bastian (o nim za chwilę) tylko zagląda do baśniowego świata Fantazjany, czytając księgę zabraną z antykwariatu bez wiedzy jego właściciela. W drugiej staje się jednym z jego bohaterów, ale pociąga to za sobą pewne, niebezpieczne dla niego konsekwencje. Tak bardzo groźne, że mogą uniemożliwić mu powrót do rzeczywistego świata. Bastian jest półsierotą, emocjonalnie zaniedbywanym przez ojca po śmierci matki. Grubym, niepozornym i przeciętnie uzdolnionym chłopakiem, obiektem głupich żartów i dokuczania. Jego jedyny talent – do wymyślania i opowiada historii – nie jest czymś, co budzi u innych podziw. Szczerze mówiąc, mało kto nawet o nim wie. Lektura pięknie oprawionej książki o zagadkowym tytule pozwala mu na zapomnienie o przykrościach. Bastian z zapartym tchem śledzi losy Atreju, zielonoskórego chłopca, który ma misję ocalenia Fantazjany przed zagładą. Bastian w trakcie czytania w cudowny sposób opuszcza szkolny strych, na którym znalazł schronienie i staje u boku Atreju.

Nie kończąca się historia” mądrze opowiada o potrzebie równowagi pomiędzy światem wyobraźni a światem rzeczywistym. Oba są niezbędne, oba są sobie nawzajem potrzebne. Wybór tylko jednego z nich staje się katastrofą, życiem w kłamstwie lub w oderwaniu od prawdziwych radości i bliskości z ludźmi, którzy znają nas i akceptują - niedoskonałych, nie tak mądrych i nie tak pięknych jak w marzeniach, za to prawdziwych. Ponieważ to książka dla dzieci, jej przekaz jest ukryty w scenach poszukiwań, bitew i przygód w niezwykłych miejscach. Dzieje się tu zatem dość, by zająć młodego czytelnika, pobudzić jego wyobraźnię, a wreszcie - wzruszyć zakończeniem.

Koniecznie uwzględnić w kompletowaniu domowej biblioteczki dla pociechy!

2 komentarze :

  1. Pamiętam jak tata mi to czytał. :)
    Jedna z najlepszych książek jakie znam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, Zosiu. Ja na końcu popłakałam się ze wzruszenia...

      Usuń