czwartek, 13 lutego 2014

Agata Tuszyńska, Krzywicka. Długie życie gorszycielki




Agata Tuszyńska, Krzywicka. Długie życie gorszycielki, wyd. Wydawnictwo Literackie

Pisarka, autorka reportaży sądowych i tłumaczka. A także skandalistka, bo promowała świadome macierzyństwo i edukację seksualną. Odrzucała także nietolerancję wobec homoseksualizmu oraz domagała się legalizacji aborcji. I to w okresie międzywojennym! Kochanka Boya-Żeleńskiego, nie ukrywała swojego romansu, a jednocześnie ze względu na przyjacielskie uczucia i szacunek wobec męża utrzymywała małżeństwo. Z licznej spuścizny literackiej najbardziej jest znana z autobiograficznego tomu zatytułowanego „Wyznania gorszycielki”.
Agata Tuszyńska pojawiła się w domu Ireny Krzywickiej, kiedy ta była już ponad 90. letnią kobietą żyjącą wspomnieniami i nie przypominającą niczym dawnej gorszycielki, uważanej za „najpiękniejsze nogi w Polsce” i szczyt elegancji. Może tylko pasją mówienia o swoich przeżyciach i zachłannością, z jaką wypytywała się o sprawy intymne swoich rozmówców (co nie zawsze było przez nich dobrze widziane). Dla Tuszyńskiej skandalizujący okres w życiu Krzywickiej był tylko krótkim etapem w bogatym życiorysie tej silnej, niezwykłej kobiety. Bardziej interesują ją lata dalsze. Wojna, która zabrała Krzywickiej męża, kochanka i uwielbianego syna Piotra, i która zmusiła ją do pracy w celach zarobkowych. Powojenna rzeczywistość, do której próbowała się tak dostosować, że niemal doprowadziła do zaszczucia (!) koleżanki z klasy drugiego syna, Andrzeja. Brak większych literackich sukcesów. Kariera naukowa Andrzeja, wreszcie emigracja.
Długie życie gorszycielki” przybliża nam Krzywicką w tych wszystkich okresach i to bynajmniej nie tylko w kontekście twórczości literackiej. Przedmiotem zainteresowania Tuszyńskiej jest przede wszystkim jej codzienność, życie oficjalne i to osobiste, kontakty z ludźmi. Wielkie tragedie i chwile słabości. Siła matczynych uczuć i intelektualny głód. Autorka biografii nie ocenia ich, nie komentuje, co najwyżej – a i to niezwykle rzadko i bardzo subtelnie - daje nam do zrozumienia, co o niektórych z nich sądzi. Swoją rolę ogranicza do zebrania faktów oraz oddania głosu samej Krzywickiej, a już szczególnie tym, którzy bohaterkę „Długiego życia...” otaczali – od rodziny po dalszych znajomych. Ich relacje to zazębiają się, to znów rozchodzą, są subiektywne, ten sam aspekt osobowości przedstawiają raz w dobrym, to w negatywnym świetle.
To od nas, czytelników, wrażliwości naszego odbioru i doświadczenia życiowego zależy, jak zapamiętamy niegdysiejszą skandalistkę. Czy będziemy w stanie pojąć trudne warunki, z którymi przyszło jej się zmagać, współczuć jej samotności, wstrzymać się z oskarżeniami o zbyt łatwą współpracę z władzami Polski Ludowej? Czy wreszcie zrozumieć, jak to jest budować od nowa na gruzach i rozpaczliwie walczyć o życie dziecka? Dla mnie Irena Krzywicka pozostanie w pamięci przede wszystkim matką, postacią tragiczną, która dwukrotnie musiała się zmierzyć z tą samą chorobą, która zaatakowała jej synów. Pierwszej batalii nie wygrała...

Jedna z najlepszych biografii, jakie dotąd przeczytałam!

2 komentarze :

  1. Mam inne wydanie tej książki. I zgadzam się, że jest bardzo dobra. Zresztą samą Krzywicką darzę sympatią, choć na pierwszy rzut oka nie wyglądała mi na osobę, którą mogłabym polubić. Żeleńskiego zresztą też bardzo cenię zarówno za tłumaczenia, jak i jego własne teksty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pierwszy rzut oka miałam wrażenie, że będę czytać o szalonych rautach, recytowaniu poezji i wywracaniu światopoglądu do góry nogami. A tu trafiła się matka walcząca o przetrwanie najlepiej, jak umiała. Nie mogę jej nie lubić, chociaż daleko jej było do doskonałości :)

      Usuń