Riikka Pulkkinen, Prawda,
tłum. Anna Buncler, wyd. Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Bywa, że patrzę z
ciekawości na datę urodzin autora i ze zdumieniem odkrywam, że
jest młodszy lub młodsza ode mnie. A mimo to zdaje się być
obdarzony doświadczeniem, które nie przystaje do metryki. Tak
właśnie jest z Riikką Pulkkinen, która zdaje się wiedzieć
wszystko o starości, umieraniu, bliskości, która nie słabnie
nawet po upływie kilkudziesięciu lat. Zna też porywy serca,
zazdrość i powolne umieranie od środka osoby pozbawionej miłości.
Wie o dojrzewaniu pełnym buntu i krzyku wobec bliskich, o ranach,
które zabliźniają się w najbardziej nieoczekiwany sposób.
„Prawda” Riikki
Pulkkinien to obraz członków pewnej rodziny oddany z wielką
precyzją i znajomością tajników ludzkiej duszy. Są to Maarti,
słynny artysta, oraz Elsa, autorytet w dziedzinie psychologii, ich
córka Elleonoora z mężem Eero i dwiema niemal dorosłymi córkami,
Marią i Anną. Jednak autorka nie obdziela swoją uwagą wszystkich
tak samo. Chociaż nie od razu jest to oczywiste, to właśnie Anna –
ze swoją wrażliwością, bogactwem wyobraźni i złamanym sercem –
jest główną bohaterką tej powieści. A mimo to nie dowiemy się,
co tak bardzo ją unieszczęśliwiło. Nie z takimi szczegółami,
które jesteśmy przyzwyczajeni poznawać podczas stopniowego
wgłębienia się w fabułę. Riikka Pulkkinen wybrała inny sposób.
Taki, który ostatecznie pozwala nam na wgląd w psychikę młodej
kobiety i który daje pełny obraz środowiska, w którym się
wychowała, świata, który może nie był idealny, ale w którym
nigdy nie brakowało miłości bliskich. Tak jakby autorka chciała
dać do zrozumienia, że mniej liczy się to, co miało miejsce w
przeszłości Anny. Istotne jest, jak poradzi sobie ona z trudnymi
chwilami. Da im się zniszczyć, czy pozwoli swojemu sercu zagoić
się?
Anna stoi zatem na
rozdrożu. I wtedy właśnie dowiaduje się o istnieniu Eevy,
opiekunki małej Eleonoory i dawnej kochanki dziadka. Odtąd akcja
toczy się dwutorowo – z punktu widzenia Eevy w latach 60. oraz
współcześnie, gdy narracja skupia się na Maartim i Elsie,
Elleonoorze oraz Annie. Z czasem można dostrzec, jak mało spójne
są te dwie historie. Po kilkudziesięcioleciach małżeństwo
Maartiego i Elsy wydaje się bez żadnej skazy, uczucie między
obojga jest silne tak, jakby wcześniej nie było między nimi nikogo
trzeciego. Elleonoora nigdy nie wspomina swojej niani ani nie czuje
żalu z powodu jej zniknięcia. Jedyną osobą, dla której los Eevy
nie jest obojętny, jest Anna.
Proza Riiki Pulkkinen jest
niesłychanie intymna, szczera i pełna tych subtelnych
niedopowiedzeń, które wymagają od czytelnika pełnego
zaangażowania. To, czego nie ma w tekście, ma uzupełnić nasza
wyobraźnia. Emocje towarzyszące lekturze pomogą zrozumieć, skąd
w Annie tak wielka potrzeba dowiedzenia się jak najwięcej o osobie,
której nigdy nie widziała na oczy. Zwłaszcza, że w
przeciwieństwie do typowej powieści o rodzinnych sekretach, to nie
fakty są najważniejsze... Literacki majstersztyk!
Za książkę
dziękuję Oficynie Literackiej Noir sur Blanc
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz