Marie Lu, Legenda.
Wybraniec, wyd. Zielona Sowa
Druga część trylogii
autorstwa Marie Lu zaskoczyła mnie dojrzałością w rozwinięciu
tematu, wprowadzeniem do fabuły rozterek młodych bohaterów
znacznie wykraczających poza „kocha, czy nie kocha”. Day ze
slumsów i June z bogatego domu, oboje zranieni przez ojczystą
Republikę, biorą na swoje barki odpowiedzialność za świat, w
którym przyszło im się urodzić i na który do tej pory nie mieli
zbyt wielkiego wpływu. Ten tom zaspokoi także naszą ciekawość co
do przyczyn, które doprowadziły do rozpadu Stanów Zjednoczonych na
dwa zwalczające się państwa – totalitarną, rządzoną przez
wojskowych Republikę i bogate, choć tylko pozornie lepsze i dające
więcej możliwości Kolonie Amerykańskie.
O ile „Rebelianta”,
pierwszą część „Legendy”, czytało mi się przyjemnie,
aczkolwiek niezobowiązująco, bardziej odbierałam go jak romans
między dwojgiem nastolatków z różnych środowisk, których
podzieliła krew najbliższych im osób. Manipulacja informacjami,
traktowanie przeciętnych ludzi jak króliki doświadczalne,
bezwzględnie wymagana wierność i posłuszeństwo wobec Elektora
rządzącego Republiką – te sprawy, chociaż ważne, były gdzieś
w tle. Wydawało się, że przy pewnej dozie szczęścia bohaterowie
mogą za sobą pozostawić związane z tymi zjawiskami kłopoty i
zacząć nowe życie gdzie indziej, choćby w Koloniach. Na przykład
przy pomocy Patriotów, zorganizowanej grupy buntowników, do których
w końcu się przyłączają. Ten moment okazuje się punktem
zwrotnym, od którego nic nie jest takie, jak byśmy my, czytelnicy,
oczekiwali. Ta niejednoznaczność przesądziła o tym, że
„Wybraniec” wywarł na mnie jeszcze większe wrażenie niż
rozpoczynający cykl „Rebeliant”. I podsycił ciekawość, co do
dalszego rozwoju fabuły w tomie trzecim.
W „Rebeliancie” Marie
Lu wprowadza nas coraz głębiej w swoją ponurą wizję przyszłości,
rezygnuje z prostego, biało-czarnego podziału świata. Nawet
miłość, która łączy June i Daya, naznaczona jest niepewnością
i wahaniem. Podoba mi się to, jak autorka rozwinęła poszczególne
wątki, dodając im głębi, wyostrzając rysy poszczególnych
postaci znanych z pierwszego tomu. Słodka Tess - towarzyszka Daya z
czasów, gdy żył on na ulicy – dorasta i zaczyna mieć inne
oczekiwania. Pełniejszego wyrazu nabiera też postać Patriotki
Kaede. Niespodziewanie jednym z ważniejszych bohaterów powieści
staje się Anden Primo, nowy Elektor Republiki. Jego pojawienie się
na scenie wywołuje zamęt, także w osobistych relacjach Daya i
June. Oni sami zaś podejmują się działań ryzykownych i grożących
oskarżeniem o zdradę, za to zgodnych z ich ocena sytuacji i
poczuciem odpowiedzialności za przyszłość swojego kraju.
„Wybraniec” to powieść
przygodowa, słodka w swoim romantyzmie, mroczna w widzeniu
przyszłości. Rarytas dla tych, którzy podskórnie czują, że
historia niekoniecznie musi potoczyć się w optymistycznym kierunku.
A jednocześnie nie chcą rezygnować z nadziei.
Za książkę dziękuję
wydawnictwu Zielona Sowa.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz