środa, 11 grudnia 2013

Katherine Boo, Zawsze piękne. Życie, śmierć i nadzieja w slumsach Bombaju




Katherine Boo, Zawsze piękne. Życie, śmierć i nadzieja w slumsach Bombaju, tłum. Adriana Sokołowska-Ostapko, wyd. Znak Literanova

Dziennikarka Katherine Boo za książkę „Zawsze piękne” została uhonorowana w 2012 roku National Book Award – jedną z najbardziej prestiżowych i poważanych nagród literackich w USA. Bardzo szybko, bo już w lutym (zwycięzcy NBA są informowani o nagrodzie w listopadzie) książka ukazała się w Polsce. „Zawsze piękne” to jednak taka pozycja, o której warto wspominać jak najczęściej, nie tylko w dniu premiery. To przykład literackiego kunsztu, a zarazem powagi, z jaką autorka odnosi się do spraw ludzi z najniższego szczebla drabiny społecznej. Wybór indyjskiego slumsu nie był – jak można by się spodziewać - podyktowany szukaniem egzotyki ani pokazaniem nędzy dla niej samej. Już wcześniej Katherine Boo zajmowała się sprawami najuboższych, tyle że w Ameryce, i także wtedy jej dziennikarska praca była doceniana i nagradzana (m.in. Nagrodą Pulitzera), chociaż nie zaowocowała powstaniem książki. Między tak różnymi kulturowo społecznościami Boo znalazła wiele cech wspólnych, tych samych problemów, które nie pozwalają na wyrwanie z zaklętego kręgu biedy bez względu na zaradność, pomysłowość i wytrwałość.
Celem autorki było nie tylko utrwalenie pewnego obrazu życia, ale i szukanie odpowiedzi na pytania, dlaczego tak się dzieje, co powoduje brak solidarności między ludźmi nawet o tej samej pozycji społecznej, jaki jest rzeczywisty wpływ działań rządowych na ich codzienność, jak funkcjonuje struktura władzy, która bez zdziwienia przyjmuje fakt, że byle jak sklecone chatki, schowane dla zachowania estetyki za murem, sąsiadują z najbardziej znanymi hotelami i reprezentacyjną drogą na bombajskie lotnisko?
Boo odnosi się do swoich bohaterów z sympatią i szczerym zainteresowaniem, ale bez tworzenia mitów na ich temat. Podglądaniu ich zmagań z codziennymi problemami poświęciła ponad trzy lata, korzystała z pomocy tłumaczy, po wielokroć wracała do tych samych kwestii, potwierdzeń szukała w oficjalnej dokumentacji. Co ciekawe uniknęła suchości stylu i banalności uogólnień. Sama usunęła się w cień (wyjąwszy krótki rozdział końcowy), oddając głos wyłącznie kilkorgu mieszkańcom Annawadi, zwłaszcza nastoletniemu Abdulowi, zbieraczowi śmieci i żywicielowi kilkuosobowej rodziny, którego świat legł w gruzach po samospaleniu sąsiadki Fatimy.
Boo tak poprowadziła narrację, że łatwo zapomnieć, że mamy do czynienia z dokumentem, a nie fikcją. O tym, że „Zawsze piękne” opisują prawdziwe wydarzenia, przypominają sprawy zbyt bulwersujące, by mogła podołać im autorska wyobraźnia. Przykłady korupcji, oszustw i zakłamania dotyczących m.in. edukacji są na tyle złożone, że mogą być tylko skutkiem powszechnie uznawanego systemu, który nie jest nastawiony na pomaganie innym, ale na zdobywanie dodatkowych pieniędzy do prywatnej kieszeni. Te przykłady są o tyle szokujące, że nie przebiegają wzdłuż jednej granicy wytyczonej na linii biedni – bogaci. Tych granic jest dużo więcej, bo zawsze znajdzie się ktoś w rozpaczliwszym położeniu. Tacy, jak studentka Mandżu, którzy rzetelnie pracują za środki otrzymane od państwa (i to nie ze strachu przed kontrolą!), należą do wyjątków.
Lektura „Zawsze pięknych” nie należy do łatwych i przyjemnych, chociaż jest napisana płynnie i z dużym wyczuciem. Dla mnie to jedna z najważniejszych książek wydanych w tym roku.

PS. Po „Zawsze piękne” przeczytałam także poświęcone Indiom „Lalki w ogniu” Pauliny Wilk. To świetne uzupełnienie książki Katherine Boo, która jednak dość nieoczekiwanie obnaża największą słabość „Lalek ...” - brak jednostkowego, osobistego doświadczenia przy prezentowaniu danych kwestii. To dzięki niemu tekst amerykańskiej dziennikarki tak mocno porusza i ujmuje autentyzmem.

2 komentarze :

  1. Bardzo się cieszę, że to dobra książka, bo kupiłam ją jakiś czas temu i dorzuciłam do kolejki. Kiedy nadejdzie jej czas, porównam własne wrażenia z Twoimi:) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie będziesz rozczarowana :) Miłego dnia i... czytania!

      Usuń