Neil Gaiman, Na szczęście
mleko..., tłum. Piotr W. Cholewa, wyd. Galeria Książki
Neil Gaiman to marka sama
w sobie – pisarz, dziennikarz, autor komiksów, zbiorów opowiadań,
scenariuszy i powieści, które zaliczają się do gatunku fantasy,
horroru, science-fiction czy urban-fantasy. Wielokrotnie nagradzany
Gaiman (nagrodą Hugo, Nebula, Bram Stoker Award) doczekał się
ekranizacji swoich książek m.in. „Gwiezdnego pyłu” i
„Koraliny”. Aż dziwne, że wcześniej nie wpadł w moje ręce.
„Na szczęście
mleko...” to powiastka krótka, ale urocza. Pełna niesamowitości
i niebezpieczeństw, które mogą się źle, a nawet bardzo źle
skończyć dla naszej planety, ale pozbawiona grozy i nastroju
niepokoju. Nie jest rozbudowana narracyjnie, można ją przeczytać z
dzieckiem w niecałą godzinkę. Duże litery zachęcają zresztą do
samodzielnej lektury, a mnogość ilustracji tylko ją uatrakcyjnia.
Atutem książeczki jest
nieskrępowana wyobraźnia, która drogę ze sklepu zamienia w misję
ratowania świata. W dodatku połączoną z wyprawą naukową pod
przewodnictwem dinozaura z profesorskim tytułem. A wszystko
zaczęło się od tego, że w pewnym domu zabrakło mleka, a tata,
który poszedł je kupić, bardzo długo nie wracał do domu.
Zaniepokojone dzieci długo go wypatrywały. A kiedy w końcu się
zjawił, opowiedział im o swoich przygodach, w których karton mleka
odegrał niebanalną rolę. I w tym momencie dla młodych czytelników
zaczynają się podróże w czasie i w przestrzeni oraz spotkania z
najdziwniejszymi istotami, wśród których trafiają się m.in.
specyficznie mówiące wumpiry, a nawet kucyki. Dzieciom przyjdzie
się także dowiedzieć, dlaczego dinozaury nie zamieszkują już
Ziemi. Nie jest to wyjaśnienie zgodne z nauką, za to inspirujące
do fantazjowania na ten (i nie tylko) temat.
Opowiadanie taty powstaje
na gorąco, bez wcześniejszego przemyślenia szczegółów.
Uwzględnia uwagi i życzenia dzieci, bez ograniczeń wprowadza
nieoczekiwane rozwiązania. Sprawia, że dobrze się bawimy aż do
końca. „Na szczęście mleko...” na pewno nie jest książeczką
edukacyjną, nie ma na celu czegokolwiek uczyć lub do czegokolwiek
przekonywać. Za to urzeka świeżością pomysłów i bogactwem
wyobraźni, daje rozrywkę, a przede wszystkim - zachęca do bujania w obłokach i
tworzenia własnych historii. Polecam!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz