Andrzej Sapkowski,
Ostatnie życzenie, wyd. SuperNOWA
Jeśli chce się uniknąć
rozczarowań, lepiej nie wracać do pewnych miejsc, ludzi i historii.
Lepiej pozwolić im jaśnieć we wspomnieniach niż patrzeć jak –
odkrywane ponownie - tracą blask. Na szczęście od tej reguły
istnieją wyjątki, a na pewno zalicza się do nich proza Andrzeja
Sapkowskiego, twórcy postaci wiedźmina. Ten tekst nie do końca będzie recenzją. Wydanie,
którego okładkę widzicie nie jest pierwszym i na pewno nie będzie
ostatnim. Zwłaszcza teraz, gdy gra o wiedźminie podbija świat, a
Hollywood planuje zekranizować jego przygody.
Pierwszy raz miałam do
czynienia z książkami Sapkowskiego kilkanaście lat temu. Przez ten
czas z pewnością napisano stosy recenzji na ich temat. Nie
zdziwiłyby mnie też prace magisterskie i doktorskie rozbierające
wiedźmiński świat i warsztat pisarski Sapkowskiego na części
pierwsze. A mimo to chciałabym dorzucić od siebie jeszcze kilka
słów.
„Ostatnie życzenie”
zagościło w naszym domu, ponieważ chciałam, by z Sapkowskim
zapoznało się młodsze pokolenie, kojarzące wiedźmina tylko z grą
komputerową. Przy okazji zachciałam odświeżyć sobie dawną
lekturę. I wiecie co? „Ostatnie życzenie” podoba mi się tak
samo, jak kiedyś! Tak samo robi na mnie wrażenie wykorzystanie
motywów popularnych bajek i – mimo fantastyczno-bajkowego blichtru
– odniesienia do świata, jaki znamy. Gdzie rządzi prawo
silniejszego i uprzedzenia, władcy nie bywają sprawiedliwi, a
wynalazki i pewne umiejętności służą tylko wybranym. Wiedźmin
Geralt z Rivii, którego zawodem jest unieszkodliwianie bestii i
stworów zagrażającym ludziom, nie jest może błędnym rycerzem,
ale kieruje się pewnym kodeksem postępowania. Przynosi mu to pełną
niechęci sławę i... kłopoty!
Jest jeszcze coś, co
doceniłam ponownie w Sapkowskim. To forma. „Ostatnie życzenie”
jest jedną historią poprzedzielaną szeregiem celowo wybranych
opowiadań, które tłumaczą sytuację Geralta i pokazują go w
różnych ujęciach. Jako wojownika (chwała Sapkowskiego za krótkie,
treściwe opisy walk, przy których u innych pisarzy zazwyczaj się
wyłączam), przyjaciela, obrońcę, kochanka. Do tego dorzućmy
celne, inteligentne riposty postaci. Oraz zdania, którymi autor
powoli buduje nastrój. To wszystko sprawia, że cykl o wiedźminie
wyrasta ponad literaturę fantastyczną, której poziom –
przyznajmy szczerze – bywa różny. Jeśli jednak ktoś chciałby
się przekonać, na co najlepszego stać fantastykę, Sapkowski
będzie jak znalazł.
Do "Wiedźmina" wciąż nie zajrzałam, ale w przyszłości na pewno to zrobię !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
Usuń