niedziela, 25 stycznia 2015

C.W. Gortner, Ostatnia królowa



C.W. Gortner, Ostatnia królowa, tłum. Alina Siewior-Kuś, Wydawnictwo „Książnica”

Ostatnia królowa” ma nie byle jaką bohaterkę – samą Joannę Szaloną, córkę Ich Katolickich Królewskich Mości, Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego, którzy zjednoczyli Hiszpanię, wypędzili z niej Maurów oraz wsparli Kolumba. Jako trzecie dziecko z kolei Joanna nigdy się nie spodziewała, że zostanie uznana na spadkobierczynię hiszpańskiego tronu. Stanie się to jej przekleństwem, zniszczy małżeństwo, narazi na lata życia w atmosferze podejrzliwości i strachu. A przecież wszystko mogło się potoczyć całkiem inaczej...

Początkowo „Ostatnia królowa” bardziej przypomina romantyczną bajkę niż dramatyczną w przebiegu powieść historyczną z pełnokrwistymi postaciami. Joanna, obdarzona urodą, niezależnym duchem i inteligencją dziewczyna, zostaje wysłana do Flandrii, by poślubić księcia Filipa Pięknego z rodu Habsburgów. Ten mariaż ma wyłącznie podstawy polityczne, a jednak między Joanną a Filipem budzi się namiętność i uczucie. I trwa. Do czasu. Dla Filipa Joanna nigdy nie była równorzędnym partnerem ani powierniczką, sprawa sukcesji hiszpańskiego tronu tylko pogłębiła ten rys jego charakteru. Z kolei Joanna, pamiętając małżeństwo i wspólne rządy swoich rodziców, nie widzi się tylko w roli ozdoby dworu i bezwolnego pionka w politycznych planach męża. W tym momencie zaczyna się prawdziwy początek tej powieści. To, o czym czytaliśmy do tej pory, było tylko wstępem do dramatycznych losów Joanny, która zyskała przydomek Szalonej. Autorowi zawdzięczamy, że zostały one przedstawione w zgodzie z historycznymi realiami (z niewielkimi wyjątkami wymienionymi w posłowiu), w sposób zajmujący i pozbawiony szablonowości.

Gortner to amerykański pisarz pochodzenia hiszpańskiego, wychowany w Maladze, z wykształcenia magister sztuk pięknych. „Ostatniej królowej” poświęcił aż sześć lat swego życia. Czas ten przeznaczył nie tylko na pisanie, ale i na zapoznawanie się z pracami historyków, a także z dokumentami pisanymi przez współczesnych Joannie. Po niej samej nie zachowały się żadne dzienniki czy zapiski. Siłą rzeczy „Ostatnia królowa” to przede wszystkim fikcja literacka, wypełnienie luk pomiędzy niepodważalnymi faktami wyobraźnią pisarza i jego własną ich interpretacją – coś, na co nie odważyłby się żaden naukowiec. Ale też dlatego na kartach książki Gortnera mamy do czynienia z jakby żywą Joanną, możemy ją poznać, zrozumieć motywy zachowania i nieustępliwość w walce o sprawiedliwość i własne dziedzictwo.

Gortnerowi zawdzięczamy także przedstawienie kolorytu epoki, zwłaszcza specyfiki rządzenia takim królestwem jak Hiszpania, a nawet różnic w obyczajowości i zachowaniu Hiszpanów a mieszkańców Flandrii czy Francji. Do tego zyskujemy wgląd w większe i mniejsze intrygi polityczne tamtych lat, które pokazują zmienianie się układu sił zachodniej części Europy. Jest to tym cenniejsze, że przyswajamy tę wiedzę jakby przy okazji i w zakresie dużo obszerniejszym niż można by sądzić choćby po okładce powieści (jest bardzo ładna i rzuca się w oczy, ale raczej nie sugeruje ambitniejszych treści). Cały czas naszym narratorem pozostaje Joanna, autor nigdy nie przerywa jej nudnym wykładem. Nie ulega też pokusie zrobienia ze swojej bohaterki malowniczej wariatki. Nie wyklucza ze swojej powieści sytuacji kontrowersyjnych, wręcz skandalicznych, czasem dziwacznych, ale przedstawia je z punktu widzenia Joanny, tym samym pozwala jej się bronić.

W „Ostatniej królowej” zrobił na mnie wrażenie i pisarski warsztat Gortnera i jego ujęcie tematu. Dzięki nim tę powieść czyta się szybko, bez zgrzytów i czytelniczych rozczarowań. Z emocjonalnym napięciem, bo życie nie szczędziło Joannie wyzwań. Na pewno nie będzie to ostatnia książka tego autora, po jaką sięgnę.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz