Gillian Flynn, Mroczny
zakątek, tłum. Mateusz Borowski, wyd. Znak Literanova
Mimo posępnego tytułu
„Mroczny zakątek” nie jest horrorem z udziałem sił
nadprzyrodzonych. Jeśli już, to bardziej kryminałem, chociaż jego
fabuła wymyka się nawet tym mniej klasycznym schematom. Tak samo
postać Libby Day - zdecydowanie mniej doskonała niż pierwszy
lepszy detektyw, który prócz inteligencji i uroku osobistego niesie
z sobą bagaż trudnych doświadczeń. Traumy Libby nie jest w stanie
przebić nikt. Chyba, że inne dziecko, które było świadkiem, jak
zabija się jego bliskich, a ono samo cudem ucieka z miejsca masakry.
Libby straciła dwie siostry, matkę oraz brata, którego głos
słyszała feralnej nocy i który został skazany za zbiorowy mord w
rodzinnym domu na farmie w Kansas.
Pierwsze strony są
zdecydowanie mało korzystne dla Libby. Jak na najważniejszą
narratorkę powieści, Libby budzi niewiele sympatii. Jest wulgarna,
gwałtowna, chciwa i roszczeniowa. Jest chodzącą porażką terapii
psychiatrycznych, wyrzutem sumienia krewnych, którzy próbowali
zapewnić jej miłość i dom. Chociaż ma 30 lat, wciąż oczekuje
datków od dobrych ludzi ujętych tragedią „aniołka rodziny
Dayów”. Wstrząsnęłoby nimi, gdy wiedzieli, jak Libby
wykorzystuje ich współczucie. Ponieważ Libby jest już dorosła, a
świat zamieszkują inne dziewczynki potrzebujące pomocy, jej
finansowe źródło wyschło. I to jest ten moment, gdy wszystko się
zmienia. Nie spotkałam się jeszcze w tego typu literaturze z takim
punktem zwrotnym (chociaż z niesympatyczną bohaterką tak, za to
raz). Pazerność i niemożność podjęcia stałego zatrudnienia
popychają Libby w stronę nieszkodliwych maniaków zajmujących się
hobbystycznie rozwiązywaniem głośnych i niejasnych spraw
kryminalnych. Pierwszy raz od dziecka Libby ma okazję zajrzeć do
„mrocznego zakątka”, tej części swojego umysłu, w której
przechowywała wspomnienia życia rodzinnego do około 7 roku życia
i które zostało przerwane w pewną styczniową noc. Pierwszy raz
zadaje sobie pytania, co tak naprawdę się wtedy wydarzyło? Czy
rzeczywiście została zmanipulowana? Czy jej brat może być
niewinny?
U Gillian Flynn im dalej,
tym robi się ciekawiej, więcej faktów wychodzi na światło
dzienne, więcej mnoży się pytań i potencjalnych odpowiedzi.
Miejsce scen akcji i spektakularnie prowadzonego dochodzenia zajmuje
wielopłaszczyznowy obraz wielodzietnej, żyjącej w nędzy rodziny.
Z kochającą za to bezradną matką, z ojcem, który okazjonalnie
interesuje się dziećmi, a jeszcze bardziej finansami byłej żony,
z dorastającym chłopakiem, szkolnym dziwakiem i samotnikiem,
któremu brak intymności w domu z jedną łazienką i czterema
kobietami, i który nie ma szans, by zaimponować czymkolwiek
rówieśnikom.
Opowieść Libby
przerywają rozdziały dotyczące wydarzeń z dnia przed morderstwem,
których narratorami na przemian są Patty Day, matka Libby, oraz Ben
Day, jej brat. Ponieważ autorka podaje je zgodnie z upływem czasu,
godzinę po godzinie możemy śledzić tę dodatkową dwójkę
bohaterów. Nasza wiedza o rodzinie Dayów rośnie z każdą stroną,
ale nie znaczy to, że tak łatwo i szybko zdobędziemy wiedzę o
sprawcach mordu. Wprost przeciwnie! Gillian Flynn jest mistrzynią
napięcia, nie odpuszcza nawet na chwilę, nie daje się nudzić.
Podobnie dba, byśmy cały czas byli świadomi mankamentów Libby. A
jednocześnie wysyła do czytelników sygnały, kim mogłaby się
stać jej bohaterka, gdyby nie kłopoty finansowe jej rodziny, a
zwłaszcza tragedia z 3 stycznia.
Pod sensacyjną fabułą
„Mrocznego zakątka”, pod jej nieprzewidywalnością i
emocjonalnością kryje się ludzkie nieszczęście. Gillian Flynn
precyzyjnie odsłania siatkę przecinających się straconych
złudzeń, nierealnych oczekiwań, fatalnych zbiegów okoliczności i upokorzeń. Jej nazwisko już
zawsze będzie mi się kojarzyć z thrillerami psychologicznymi, po
które warto sięgnąć. A wierzcie mi – pierwsze zetknięcie z
Libby Day tego nie zapowiadało.
Fabuła zdecydowanie mnie zainteresowała. Uwielbiam thrillery, a ten wydaje się oryginalny... Jestem bardzo ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Jest oryginalny - potwierdzam!
UsuńJa jeszcze nie przeczytałam "Zaginionej dziewczyny", a tu już kusisz "Mrocznym zakątkiem" :)
OdpowiedzUsuńJa za to zaczynam rozglądanie się za "Zaginioną dziewczyną" :)
Usuń