środa, 14 maja 2014

Katarzyna Boni, Wojciech Tochman, Kontener



Katarzyna Boni, Wojciech Tochman, Kontener, wyd. Agora SA

Kontener” opowiada o szczególnym gatunku ludzi – pozbawionych domów, własnego miejsca na Ziemi i poczucia sensu. Nie widzących przed sobą przyszłości. Wzdrygających się na wspomnienie niedawnej przeszłości. I rozpaczliwie pragnących niemożliwego - powrotu do szczęśliwych lat sprzed konfliktu, przed którym uciekli i przez który stali się osobnikami drugiej kategorii.

Tematem „Kontenera” - najnowszej książki Wojciecha Tochmana, napisanej we współpracy z niezależną dziennikarką i podróżniczką, Katarzyną Boni - są syryjscy uchodźcy przebywający w Jordanii. Książka nie jest długa, powstała w ciągu kilku miesięcy, a dane, które przekazuje, można uznać za jak najbardziej aktualne (dziennikarze zakończyli swoją pracę w lutym). Mimo wyczerpujących informacji i bardzo gorzkiego w wymowie zakończenia, zbieranie dalszych materiałów do „Kontenera” można właściwie w każdej chwili kontynuować. Ponieważ nic nie wskazuje na to, by wojna domowa w Syrii miała się szybko zakończyć. A także dlatego, że w tymczasowych (z nazwy) obozach dla uchodźców ludzie koczują średnio 12 lat.

Boni i Tochman podają wiele cyfr, wielkich liczb, których faktycznego znaczenia nie jesteśmy w stanie sobie ani wyobrazić, ani ogarnąć umysłem. To jednak tylko wstęp do oddania stanu psychicznego Syryjczyków, którzy ocalili życie po to, by wieść jałową, pozbawioną nadziei egzystencję. Wielu zresztą nie wytrzymuje tego stanu zawieszenia i wraca. Wyobraźcie sobie, że mieszkacie w niemal niekończących się rzędach namiotów i blaszanych kontenerów, otacza was drut kolczasty, strzeże jordańskie wojsko. Niby jesteście wolni, ale nie wolno wam pracować czy wyjść poza teren obozu bez specjalnej przepustki, a wasze dzieci uczą się w innych klasach niż jordańscy uczniowie. Świat niby się o was troszczy, ale dlaczego myśli, że chcecie jeść tylko ryż, soczewicę i tuńczyka w puszce.

Obóz dla uchodźców Zaatari. Zobaczycie go także na okładce. Zdjęcie ze strony BBC News

Podczas gdy obóz w Zaatari dla jednych staje się koszmarem, dla innych pozostaje poza zasięgiem, niekoniecznie z wyboru. Boni i Tochman docierają do namiotów z juchtowych worków rozbijanych samowolnie na pustyni, których mieszkańcy chcą zachować resztki niezależności. Do kilku strzeżonych bloków, w których mieszka jeszcze gorsza kategoria obywateli Syrii – syryjscy Palestyńczycy, dzieci i wnuki innych, wcześniejszych uchodźców, podejrzani ze względu na pochodzenie i podwójnie niechciani.

Kontener” być może w tym jest nietypowy (na tle innych reportaży), że nie odmalowuje szczegółowego tła syryjskiego konfliktu. Autorzy napomykają o pewnych faktach. O niektórych sprawach dowiemy się tylko z ust ich rozmówców. Są to jednak tylko strzępy informacji, od których ważniejsze są indywidualne przeżycia, żal i poczucie straty, próba zachowania resztek godności i dążenie do prowadzenia w miarę normalnego życia. Te strzępy są jednak tak szokujące i przerażające, że nie sposób wymazać ich z pamięci.

Bohaterami „Kontenera” są najróżniejsze osoby, o różnym pochodzeniu, kondycji i doświadczeniu – kobiety, mężczyźni, nawet, choć nie bezpośrednio – dzieci. Dramatyzm ich sytuacji jest nie mniejszy, nawet gdy dowiadujemy się, że w porównaniu do wielu innych uchodźców na świecie, Syryjczycy żyją w całkiem dobrych warunkach. Będziemy to mogli niedługo sami sprawdzić, gdyż tytułem „Kontener” Wojciech Tochman otwiera cykl reporterski „Migracje”. Nie sądzę jednak, by Tochmanowi chodziło o porównywanie. W jego tekstach zawsze wyczuwam ogromne współczucie wobec ludzi, których historie poznaje i o których pisze. I to, że nie zasługują oni na zapomnienie, bo mieli pecha urodzić się nie po tej stronie granicy i nie w tym czasie. Tak jak Syryjczycy koczujący w Jordanii.

Lektura obowiązkowa! 




http://www.pah.org.pl/


Publikacja wspiera działania Polskiej Akcji Humanitarnej, która od ponad 2 lat pomaga ofiarom wojny w Syrii.

Efekt? 40 tysięcy osób otrzymało wodę, chleb, kosze z żywnością, przedmioty codziennego użytku, pomoc medyczną. PAH działa głownie na terenie Syrii, a niosąc pomoc zatrudnia do pracy Syryjczyków.

By dalej docierać z pomocą do ofiar wojny, PAH potrzebuje wsparcia. Darowizny można przelewać na konto: BPH S.A. 32 1060 0076 0000 3310 0018 2891. Każdą darowiznę można odpisać od podatku.

Żniwo trwającej 4 rok wojny domowej w Syrii to 100 tysięcy ofiar cywilnych, 2,5 MILIONA uchodźców, 9 milionów potrzebujących pomocy humanitarnej.
(fragment informacji prasowej)

2 komentarze :

  1. To coś dla mnie! Reportaż na ciekawy temat i jeszcze autorstwa cenionego Tochmana. Katarzyny Boni jeszcze nie znam, ale jeśli Tochman był jej nauczycielem, musi być sensowna:) No i kolejną książkę dopisuję do listy, to się nigdy nie kończy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wcześniej nie znałam Katarzyny Boni. a może raczej nie zwracałam uwagi na jej nazwisko. Dziennikarka ta współpracuje z "GW", "Dużym Formatem" i magazynami podróżniczymi. Jest absolwentką Polskiej Szkoły Reportażu, gdzie wykłada W. Tochman. Projekt Tochmana - "Migracje" - zakłada m.in. tworzenie wspólnych reportaży razem z wybranym absolwentem tej szkoły. To świetny sposób na naukę, a także na wypromowanie nowych nazwisk. Jestem za!

      Usuń