poniedziałek, 22 października 2012

Męski świat Rudolfa Heinza



Mariusz Czubaj, Zanim znowu zabiję, czyta Leszek Filipowicz, wyd. Biblioteka Akustyczna

To już trzeci kryminał z Rudolfem Heinzem w roli głównej. I muszę przyznać, że w wersji czytanej jego historia jeszcze bardziej zyskuje. Sprawia to idealnie dobrany do bohatera głos Leszka Filipowicza - lekko chropowaty i oddający tłumione z trudem emocje targające Heinzem. Bo w życiu Rudolfa Heinza następuje poważna zmiana, której skutki trudno przewidzieć. Po latach milczenia z Rudolfem kontaktuje się jego zamieszkały w Niemczech ojciec, Józef Heinz. Ten, który wyjechał i zapomniał o rodzinie zostawionej w Polsce. Ten, który wybrał karierę piłkarza zamiast nieletniego syna. W dodatku to nie Rudolf jest powodem spotkania, tylko zagadkowe samobójstwo innego, młodszego piłkarza. Policjant rozpoczyna śledztwo, nie spodziewając się, że doprowadzi go ono do dawnej, nierozwiązanej sprawy... Nie jest to jedyny wątek tej opowieści. Rudolf rozpracowuje jednocześnie suszarkowego mordercę, a ze szpitala psychiatrycznego ucieka Inkwizytor, psychopata, który ma z Heinzem osobiste porachunki do wyrównania. Sandomierz walczy z powodzią, a sąsiadki komisarza zbierają podpisy w sprawie postawienia krzyża w intencji upamiętnienia katastrofy smoleńskiej. Potem kolejna osoba z przeszłości Heinza burzy jego spokój. Tak więc zarówno plan bliższy, jak tło powieści mają swoje odniesienia do rzeczywistości i rytmu zgodnego z życiem, w którym nie ma miejsca na jeden ciąg zdarzeń i proste rozwiązania.

Heinz bez zbędnego roztrząsania podchodzi do swoich wewnętrznych problemów – z nutką żalu wspomina kiepskie relacje z synem, nie potrafi powstrzymać złośliwości i nieufności wobec ojca ani podszytej zazdrością kąśliwości wobec dawnej kochanki. Pozytywnego rysu dodaje mu tęsknota za zmarłą żoną, ale nie spodziewajmy się dowiedzieć się o niej czy ich związku czegoś więcej. Komisarz Heinz analizuje fakty, nie uczucia. Jego wewnętrzne rozterki pozwalają nam poznać go jako człowieka, ale nie mają wpływu na jego pracę. Mariusz Czubaj stworzył bohatera niedoskonałego, a przez to ludzkiego, który na przekór wewnętrznym rozterkom robi to, co potrafi jak najlepiej. Nie odpuszcza, śledzi, zadaje pytania, słucha. Miewa wątpliwości i bywa omylny, niemniej udaje mu się dojść do celu. Niemal od początku mamy do czynienia tylko z jego oglądem świata, z jego psychiką, podczas gdy motywy zbrodniarzy pozostają dla nas niejasne. Aż nastąpią wyjaśnienia profilera Heinza. Za plus poczytuję Czubajowi, że nie uczynił z profesji swojego bohatera protezy, na której opiera się cała fabuła. Zamiast tego postawił na wielowymiarowość i autentyzm.

Chociaż znam wcześniejsze powieści Mariusza Czubaja, dopiero w tej uderzyło mnie, że opisuje on męską stronę świata. I nie chodzi mi o to, że komisarz Heinz wieczorami pije piwo na lepszy sen, a wolny czas spędza na grze w kapeli rockowej lub trenowaniu karate. Nawet nie o pojawiające się od czasu do czasu w tekście „kurwy!”. Raczej o rywalizację, pokazanie się z pozycji silniejszego, o próby zdominowania lub wręcz przestraszenia tych, którzy pojawiają się nie na swoim terenie, oraz próby przeciwstawiania się takim naciskom. Heinz ma z tym zjawiskiem do czynienia nie tylko w półświatku, który bywa niekiedy źródłem pożytecznych informacji. Ale także w miejscu pracy, na komendzie policji. Także wszędzie tam, gdzie jest człowiekiem z zewnątrz – w Sandomierzu i w Warszawie. Jest to mocno wyczuwalne, gdy prowadzone przez Heinza śledztwo usiłują przejąć służby specjalne. Co ciekawe, siła fizyczna czy brutalność są drugorzędne w tej próbie sił. Są stosowane tylko wobec tych, którym nie wystarczają żelazna logika wywodów, słowne utarczki i zimna krew.

Słowem pisarstwo Czubaja nie przestaje mnie zaskakiwać, a jego bohater, Rudolf Heinz, z każdą nową powieścią staje się coraz bardziej wyrazisty i wciąż ma dużo do powiedzenia. Podobno w przygotowaniu jest tom czwarty. Już nie mogę się doczekać!

PS. 10 godzin i 20 minut tego nagrania uratowało mi życie podczas siekania, obierania, smażenia, gotowania, wycierania, zmywania, prasowania i innych niekończących się prac domowych :)

Za audiobook dziękuję wydawnictwu Biblioteka Akustyczna.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz