wtorek, 20 grudnia 2011

Ostre jak brzytwa


Arne Dahl, Na szczyt góry, wyd. Muza

Członkowie Drużyny A to szwedzcy policjanci - najlepsi z najlepszych pod względem zawodowym. Za to w życiu rodzinnym bywają tak samo niedoskonali, a czasem nawet nieporadni, jak każdy z nas. Łatwo się z nimi utożsamić, gdyż zdarza im się łączyć niełatwą pracę z opieką nad noworodkiem czy córką przechodzącą burzę hormonalną. I zaobserwować, że jednak niekiedy ich życie osobiste bywa bardziej nieuporządkowane niż zgromadzone w śledztwie dowody. Wstawki osobiste nie przeważają, dodają jednak głównym postaciom autentyczności i są tak wkomponowane w fabułę, by czytelnikowi wcześniejszych książek o Drużynie A pewne sprawy przypomnieć, a nowego – w nie wprowadzić. Autorowi udała się trudna sztuka pogodzenia wątków sensacyjnych z prywatnymi głównych bohaterów, zwłaszcza że jest ich naprawdę liczna grupa. Każdy z członków policyjnej Drużyny A ma swój głos, swoje spostrzeżenia, swój wkład w sprawę. Nawet niewyspany Norlander. Historia zaczyna się od duetu Hjelm i Holm, który w tle porachunków grupki kibiców dostrzegają grubszą aferę, chociaż jej znaczenia długo pozostanie niejasne...

Fabuła powieści przypomina szkatułkę, w której pochowano kilka mniejszych. Ciąg zdarzeń otwiera kolejne wieczka, pojawiają się nowe postacie i ich niejasna rola w niepokojących wydarzeniach. Autor lubi łączyć tak różnorodne sprawy jak bójka kibiców w barze z detonacją ładunku wybuchowego w więzieniu o zaostrzonym rygorze. To, co na początku nie ma sensu, ani w oczach policjantów, ani w naszych (i tak uprzywilejowanych przez narratora) zaczyna się łączyć w większą całość o mrocznym podłożu.

Neonazizm, ksenofobia, skrajnie prawicowe poglądy, pedofilia, narkotyki, zbrodniarze wojenni z byłej Jugosławii – zło ma wiele twarzy, które odrastają jak głowa mitycznej Hydry. Arne Dahl w swoich książkach wyciąga na wierzch to, co w społeczeństwie dzieje się najgorszego. To, o czym nie chcemy słyszeć i czego nie chcemy widzieć, dopóki nie dosięgnie nas samych lub naszych dzieci. Przestrzega, że rozwój techniki i sposobów komunikacji daje większe możliwości przestępcom i degeneratom. Zło staje się międzynarodowe i coraz lepiej zorganizowane. Drużyna A ściga je - zaledwie? aż? - przy pomocy doświadczenia, inteligencji, a nawet intuicji (patrz: Arto Söderstedt i ogłoszenia w gazecie).

W tomie „Na szczyt góry” pomiędzy tymi złymi i tymi, którzy próbują ich powstrzymać, znalazło się jeszcze miejsce dla dwójki uciekinierów, romantycznej pary, dla której związek ich obojga jest ostatnią deską ratunku. To takie dwie płotki, które na granicy ryzyka i nielegalności szukają własnej drogi do szczęścia. Nie sposób im nie kibicować, chociaż zgodnie z taktyką Dahla, przyczynę ich krzywdy, wyobcowania i zachłannego wczepienia w siebie poznamy nie od razu.

Wielu indywidualnych bohaterów, ciągła zmiana perspektywy i ostre społeczne tło – to wszystko sprawia, że „Na szczyt góry” jest lekturą wyborową - dynamiczną, nie pozwalającą na złapanie oddechu czy obojętność.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz