Piotr Głuchowski, Lód
nad głową, wyd. Agora SA, cena ok. 35 zł
Przywykliśmy do
wchodzenia w powieściowy świat przy pomocy bohaterów poznawanych
od strony bardzo intymnej, codziennej, bez względu na to, czy są to
postacie pozytywne czy negatywne. Emocjonalna mapa, którą przy
okazji tworzymy, pomaga nam poruszać się w fikcyjnej przestrzeni,
daje szansę odgadnięcia tego, co próbuje ukryć przed nami autor,
i jest ważną częścią gry, którą prowadzi pisarz powieści
kryminalnej z czytelnikiem. Piotr Głuchowski odrzuca tę drogę, nie
definitywnie, ale na tyle jest to odczuwalne, że „Lód na głową”
jest powieścią sensacyjną, która uwodzi głowę, nie serce. Od
początku przypomina raczej doniesienia prasowe niż osobistą
historię ludzi uwikłanych wbrew swej woli w machinacje o
ogólnokrajowym wydźwięku. Brak cieplejszych akcentów z początku
utrudnia wczucie się w książkę. Jednak Głuchowski z żelazną
konsekwencja trzyma się swojego sposobu na rozwiązania fabularne i
po kilkudziesięciu stronach zaczyna to przynosić efekty –
zaaferowanie czytaną lekturą i chęć dowiedzenia się, jak dalej
potoczy się ta historia. Za to kiedy autor już odrzuci
powściągliwość, bywa, że przesadza (głównie ze scenami
erotycznymi osób drugorzędnych i zdaniami o wypiętych/opiętych
pośladkach).
To, w czym Głuchowski
jest najlepszy, jest intryga jak żywo przypominająca największe
skandale i afery polityczne ostatnich lat, nie tylko zresztą polskie
(chociaż obficie polskim sosem podlane). Oraz oddanie towarzyszącego
im medialnego szumu znanego przeciętnemu czytelnikowi gazet i
widzowi telewizyjnych serwisów informacyjnych. Główną osią akcji
książki jest zamach w ośrodku Omega, w którym ginie minister i
jednocześnie prezes planującej liberalne zmiany partii oraz
sproszeni na konferencje goście, sędziowie i prokuratorzy z różnych
stron Polski. I tu znać dziennikarskie doświadczenie Głuchowskiego
– stąd jego umiejętność przekazania atmosfery nieodłącznej
relacjom przekazywanym na gorąco, zwoływanych naprędce konferencji
prasowych, przewidywalność zachowań i wypowiedzi polityków oraz
reakcji pomiędzy ugrupowaniami politycznymi, a także narastające
poczucie zagrożenia. „Lód nad głową” to opowieść o wielkiej
manipulacji faktami, zakulisowych działaniach, które wprowadzają w
dezorientację całe państwo i jego funkcjonariuszy, o trzymaniu
wpływowych ludzi w kieszeniach i wojnach gospodarczych prowadzonych
w utajeniu, nielegalnymi środkami. Prawdopodobieństwo przebiegu
takiego scenariusza wydarzeń jest tym, co dosłownie wbija w fotel.
Miłośnicy teorii spiskowych będą zachwyceni. A ci, którzy dotąd
starali się zachować zdrowy rozsądek wobec różnych „doniesień”,
mogą stracić zaufanie do najbardziej logicznych i racjonalnych
newsów. Głuchowski wrzuca do worka gaz łupkowy, protesty ekologów,
nietykalnych celebrytów, polityczny bełkot, prymitywny nacjonalizm
i akty terroru, a wyciąga z niego bardzo przekonujący thriller
polityczny, w którym napięcie nie odpuszcza aż do końca. Intymne
relacje bohaterów oraz sceny pościgów traktuję jako dodatek
mający go uatrakcyjnić, nadać mu ludzką twarz oraz to niesamowite
tempo typowe dla powieści sensacyjnych. I chociaż uważam, że
proporcje między tłem powieści a życie prywatnym bohaterów
bywają zachwiane, to jest to książka, po którą warto sięgnąć.
Piotr Głuchowski to
reporter, laureat nagrody Grand Press za reportaż o władcach Korei
Północnej. „Lód nad głową” to jego druga - po wydanej w 2012
powieści „Umarli tańczą” - książka z redaktorem Robertem
Pruskim w roli głównej.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz