środa, 9 stycznia 2013

Mariusz Wollny, Kacper Ryx




Mariusz Wollny, Kacper Ryx, czyta Tomasz Sobczak, wyd. Biblioteka Akustyczna

Nie wiem, jak to się stało, że o Mariuszu Wollnym nie jest głośno, a jego publikacje nie są ustawiane w kuszących piramidkach na środku salonów księgarskich. Z tego, co się zorientowałam, jego książki i tak zyskały uznanie czytelników oraz cieszą się dobrymi opiniami. A jednak tytuł otwierający cykl o Kacprze Ryksie, który szczęśliwie trafił w moje ręce, nic mi nie mówił. Chociaż już od dawna nie jest nowością nawet w wersji audio. A tu... medialna cisza. Nie pamiętam, by nazwisko Wollnego chociaż raz obiło mi się o uszy (i oczy), nie przeczytałam żadnego z nim wywiadu ani nawet zapowiedzi udziału w warsztatch dla młodych pisarzy. Niezbadane są wyroki promocji książek! A moim zdaniem Mariusz Wollny mógłby stać się jej wdzięcznym obiektem. Czyżby to efekt zmowy zawistnych autorów podręczników szkolnych, którzy muszą trzymać się tylko i wyłącznie tzw. najważniejszych faktów, rezygnując przy tym z tych, które są pełne smaczków?

W rezultacie audiobook ten odsłuchałam z ponad rocznym poślizgiem. I... wsiąkłam! Mimo że ktoś zadecydował, by rozdziały wersji papierowej odpowiadały cząstkom, na które dzieli się ścieżka dźwiękowa audiobooka. Oznaczało to, że nagranie jednego rozdziału trwało nawet ponad godzinę, a wcześniejsze wyłączenie odtwarzacza utrudniało znalezienie momentu, w którym skończyłam słuchanie. Na szczęście to jak dotąd jedyna publikacja Biblioteki Akustycznej, na jaką natrafiłam, w której zastosowano tak mało praktyczny podział. Inne utrudnienie dla słuchacza powoduje wielowątkowość powieści. Na początku trzeba się bardzo uważnie wsłuchać w poszczególne sceny, gdyż ledwo się zaczyna jedna, hop, i mamy kolejną, nagraną bez żadnej wyczuwalnej przerwy, z nowym narratorem i zupełnie innym przebiegiem zdarzeń. To jednak tylko przejściowy kłopot, z którym szybko się uporamy. Zresztą historia Kacpra Ryksa, odczytana na spokojnie i przekonująco przez Tomasza Sobczaka, to wciągająca, idealnie skomponowana powieść historyczno-przygodowa z kilkoma wątkami kryminalnymi.

Mariusz Wollny, z wykształcenia etnograf, do niedawna nauczyciel historii i jej pasjonat po wsze czasy, doskonale wyważył składniki swojej powieści. Akcja „Kacpra Ryksa” toczy się wartko, bez zakłóceń, bez dłużyzn, ciekawie. Wollny woli urozmaicać akcję historycznymi ciekawostkami i sprawami obyczajowymi niż zasłaniać się erotyką. A wie on chyba wszystko – gdzie królowa Bona spadła z konia podczas polowania i poroniła, którędy królowa Jadwiga uciekała do ukochanego przestraszona możliwością ożenku ze starym Jagiełłą, kto był architektem najznamienitszych krakowskich kamienic, skąd się wzięły pod krakowskim rynkiem ukryte piwnice, do kiedy w podwawelskich jaskiniach mieszkali ludzie, jak prędko królewska poczta docierała do Wenecji oraz jaki sposób znalazł kochliwy i rozchwiany emocjonalnie król Zygmunt August, by zdusić zaczątki buntu Radziwiłłów. Łacińskie wtręty, cytowana poezja Kochanowskiego i Sępa-Szarzyńskiego (obaj są ważnymi bohaterami tej opowieści) świadczą o zaintersowaniach i wykształceniu Kacpra Ryksa, a jednocześnie nie czynią tekstu niezrozumiałym. On sam jest studentem medycyny, który zostaje pierwszym przedstawicielem profesji inwestygatora. Przedmiotem jednego z jego śledztw staje się zabójstwo przyrodniej siostry. Inną intrygą, w którą zostaje wplątany, jest próba udaremnienia skierowanego przeciw królowi spisku braci Mniszków, w którym wziął udział sam... mistrz Twardowski!

Bohater Wollnego mimochodem wprowadza nas w obyczaje żaków, medyczne nowinki i w tajniki białej broni. Ma do czynienia z Polakami, Żydami, Romami, Włochami, z prostymi ludźmi i możnowładcami, wśród których obok postaci anonimowych pojawiają się i te znane nam ze szkolnych lekcji. Co ciekawe, prócz znakomitej rozrywki „Kacper Ryx” dostarczył mi mnóstwo powodów do patriotycznej dumy (to mnie naprawdę pozytywnie zaskoczyło!), chociaż jego styl nie ma nic wspólnego z bałwochwalczym wychwalaniem, a głównym celem książki jest trzymanie w napięciu. Wielka i miła niespodzianka!

Za audiobook dziękuję Bibliotece Akustycznej.


PS. Strona autora o Kacprze Ryksie http://kacper-ryx.home.pl//

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz