J.K.
Rowling, Trafny wybór, tłum.
Anna Gralak, wyd. Wydawnictwo Znak
Czytając
nową książkę
autorki przygód Harry'ego Pottera, nie sposób nie zadać
sobie pytania, po co tak w ogóle czytamy powieści?
Większość
z nas potrzebuje oderwania od rzeczywistości.
Potwierdzenia, że gdzieś
tam, mimo niejednej tragedii i niełatwego,
losu żyją
ludzie, którzy potrafią
stanąć na wysokości
zadania, którzy niosą w
sobie dobro. „Trafny wybór” taki nie jest. Nie dodaje otuchy,
pokazuje świat i ludzi
takimi, jakimi są bez
uciekania się do groteski
czy ironii. Bohaterowie „Trafnego wyboru” lubią
tylko tych, którzy są im
podobni, obgadują się,
intrygują, ignorują
potrzeby własnych dzieci
i współmałżonków,
bywają zazdrośni
i niesprawiedliwi w osądach.
Do szlachetności daleko
zarówno dorosłym, jak
nastolatkom, osobom zamożnym,
z aspiracjami, jak drobnym ciułaczom
czy kombinatorom. Rowling nie używa
jednak grubej kreski do podkreślania
tych mało chlubnych cech,
nie przesadza w ich przedstawieniu. Raczej robi to, czego unikają
zazwyczaj inni pisarze – wyciąga
je na światło
dzienne i tworzy z nich podstawę
fabuły. To dlatego
„Trafny wybór” może
budzić jak najbardziej
mieszane odczucia, a nawet wręcz
odpychać. A jednocześnie
ta powieść została
tak skonstruowana, że nie
sposób się od niej
oderwać, tak wielką
ma siłę przyciągania.
„Trafny
wybór” opowiada mieszkańcach
pewnego uroczego angielskiego miasteczka, do którego
wypielęgnowanych
trawników i kwiatowych rabatek nie pasuje osiedle Fields, a
zwłaszcza funkcjonujący
przy nim ośrodek pomocy
dla narkomanów. Sytuacja zaostrza się,
gdy nagle umiera lokalny działacz,
Barry Fairbrother, orędownik
utrzymania obecnego stanu rzeczy. Jego śmierć
jest naturalna, aczkolwiek równie niespodziewana, jak jej skutki. W
Pagford wybucha cicha wojna, w którą
są zamieszani i starsi i
młodsi. Bez rękoczynów,
bez zabijania, za to przy użyciu
internetowego forum. Argumenty przeciwników Fields są
logiczne, uwzględniają
dobro porządnych
obywateli (czyli ich samych), są
uzasadnione ekonomicznie. Ponieważ mamy dostęp do ich psychiki i
prawdziwego „ja”, szybko odkrywamy, że pod fasadą
praworządności
skrywa się egoizm,
obojętność,
ignorancja oraz dbałość
wyłącznie o własny
interes. Nie mogę oprzeć
się wrażeniu,
że Rowling nas prowokuje,
że z rozmysłem stawia na
równi Terri Weedon, matkę
Krystal i Robbie'ego, z Shirley i Howardem Mollisonami. Narkomanka z
trudem radząca sobie z
własnym życiem
nie jest gorsza od zamożnych
właścicieli
sklepu z delikatesami – i ona i oni postępują
karygodnie oraz tak samo zasługują
na pomoc w potrzebie. A dorastająca samopas, zaniedbana i wulgarna
Krystal Weedon ma takie samo prawo do dobrej edukacji jak
rozpieszczona przez los Lexie Mollison, której dziadków stać na
zafudowanie nauki obu wnuczkom w drogiej, prywatnej szkole.
„Trafny
wybór” to bogata w wątki
obyczajowe powieść,
napisana z rozmachem i pisarskim kunsztem. J.K. Rowling udowodniła
nią, że jej talent do tworzenia zwartej, logicznej i jednocześnie
ciekawej fabuły nie skończył się z chwilą wydania ostatniego
tomu przygód Harry'ego Pottera. W dodatku pod względem treści
„Trafny wybór” to zupełnie inny gatunek powieści, przeznaczony
dla innego odbiorcy. Szczególnie takiego, który lubi wyzwania
rzucone myślowym stereotypom i literackim schematom.
PS.
Na końcu poryczałam się jak bóbr, a to zdarza mi się niezwykle
rzadko...
Za książkę dziękuję Lidce.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz