czwartek, 10 stycznia 2013

J.K. Rowling, Trafny wybór






J.K. Rowling, Trafny wybór, tłum. Anna Gralak, wyd. Wydawnictwo Znak

Czytając nową książkę autorki przygód Harry'ego Pottera, nie sposób nie zadać sobie pytania, po co tak w ogóle czytamy powieści? Większość z nas potrzebuje oderwania od rzeczywistości. Potwierdzenia, że gdzieś tam, mimo niejednej tragedii i niełatwego, losu żyją ludzie, którzy potrafią stanąć na wysokości zadania, którzy niosą w sobie dobro. „Trafny wybór” taki nie jest. Nie dodaje otuchy, pokazuje świat i ludzi takimi, jakimi są bez uciekania się do groteski czy ironii. Bohaterowie „Trafnego wyboru” lubią tylko tych, którzy są im podobni, obgadują się, intrygują, ignorują potrzeby własnych dzieci i współmałżonków, bywają zazdrośni i niesprawiedliwi w osądach. Do szlachetności daleko zarówno dorosłym, jak nastolatkom, osobom zamożnym, z aspiracjami, jak drobnym ciułaczom czy kombinatorom. Rowling nie używa jednak grubej kreski do podkreślania tych mało chlubnych cech, nie przesadza w ich przedstawieniu. Raczej robi to, czego unikają zazwyczaj inni pisarze – wyciąga je na światło dzienne i tworzy z nich podstawę fabuły. To dlatego „Trafny wybór” może budzić jak najbardziej mieszane odczucia, a nawet wręcz odpychać. A jednocześnie ta powieść została tak skonstruowana, że nie sposób się od niej oderwać, tak wielką ma siłę przyciągania.

Trafny wybór” opowiada mieszkańcach pewnego uroczego angielskiego miasteczka, do którego wypielęgnowanych trawników i kwiatowych rabatek nie pasuje osiedle Fields, a zwłaszcza funkcjonujący przy nim ośrodek pomocy dla narkomanów. Sytuacja zaostrza się, gdy nagle umiera lokalny działacz, Barry Fairbrother, orędownik utrzymania obecnego stanu rzeczy. Jego śmierć jest naturalna, aczkolwiek równie niespodziewana, jak jej skutki. W Pagford wybucha cicha wojna, w którą są zamieszani i starsi i młodsi. Bez rękoczynów, bez zabijania, za to przy użyciu internetowego forum. Argumenty przeciwników Fields są logiczne, uwzględniają dobro porządnych obywateli (czyli ich samych), są uzasadnione ekonomicznie. Ponieważ mamy dostęp do ich psychiki i prawdziwego „ja”, szybko odkrywamy, że pod fasadą praworządności skrywa się egoizm, obojętność, ignorancja oraz dbałość wyłącznie o własny interes. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Rowling nas prowokuje, że z rozmysłem stawia na równi Terri Weedon, matkę Krystal i Robbie'ego, z Shirley i Howardem Mollisonami. Narkomanka z trudem radząca sobie z własnym życiem nie jest gorsza od zamożnych właścicieli sklepu z delikatesami – i ona i oni postępują karygodnie oraz tak samo zasługują na pomoc w potrzebie. A dorastająca samopas, zaniedbana i wulgarna Krystal Weedon ma takie samo prawo do dobrej edukacji jak rozpieszczona przez los Lexie Mollison, której dziadków stać na zafudowanie nauki obu wnuczkom w drogiej, prywatnej szkole.

Trafny wybór” to bogata w wątki obyczajowe powieść, napisana z rozmachem i pisarskim kunsztem. J.K. Rowling udowodniła nią, że jej talent do tworzenia zwartej, logicznej i jednocześnie ciekawej fabuły nie skończył się z chwilą wydania ostatniego tomu przygód Harry'ego Pottera. W dodatku pod względem treści „Trafny wybór” to zupełnie inny gatunek powieści, przeznaczony dla innego odbiorcy. Szczególnie takiego, który lubi wyzwania rzucone myślowym stereotypom i literackim schematom.

PS. Na końcu poryczałam się jak bóbr, a to zdarza mi się niezwykle rzadko...


Za książkę dziękuję Lidce.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz