poniedziałek, 28 listopada 2011

Po co dzieciom dorośli, a dorosłym dzieci?


Janusz Korczak, Król Maciuś Pierwszy, wyd. W.A.B. i Biblioteka Akustyczna

Janusz Korczak, Król Maciuś na wyspie bezludnej, wyd. W.A.B. i Biblioteka Akustyczna

Co nowego można napisać o klasyce? Jak zmierzyć się z historią napisaną jeszcze przed drugą wojną światową? Współczesnym dzieciom trzeba wytłumaczyć, czym jest prochownia, ale tak samo, jak i ich rówieśnikom sprzed kilkudziesięciu lat, zależy na szacunku, naszej uwadze i akceptacji. Chcą rządzić nami, dorosłymi, i całym światem, a gdy tylko to możliwe ponownie móc się bawić i innym pozostawiać ważne decyzje. Król Maciuś tak jednak nie może. Rządzić musi, choć początkowo jego władza jest bardzo ograniczona i ściśle kontrolowana przez dorosłych ministrów. Pomiędzy Maciusiem a rządowymi sprawami, kłopotami, dyplomacją i wojnami nie ma nikogo, kto z miłością i troską wprowadzałby go stopniowo w tajniki panowania nad sobą i innymi. Czasami dzieci mają dosyć rodziców, bo ci tylko czegoś oczekują, żądają i wymagają, a sami nie mają czasu słuchać. Dla Maciusia jednak świat bez mamy i taty, w którym tak wiele zależy od niego, nie jest do końca miejscem szczęśliwym. Chociaż udaje mu się zrobić dużo dobrego dla innych, popełnia też błędy, które wykorzystują przeciwko niemu dorośli władcy.

Historia o Maciusiu nie jest zwykłą opowiastką. Najmłodszym słuchaczom daje przedsmak przygody, ucieczki z domu, brania udziału w prawdziwej wojnie, mieszkania na niemal bezludnej wyspie, wysyłania szpiegów, wysadzania fabryk, przebierania się za kogoś innego. Oraz daje poczucie władzy, która dzieciom pozwala zająć miejsce dorosłych, a tych – wysyła do szkoły. Żeby wiedzieli, że to nic przyjemnego.

Bo dzieci chcą robić to, co dorośli - decydować o sobie, mieć pieniądze, wpływać na rzeczywistość, a choćby i sięgnąć po zakazane: pić wódkę i palić papierosy. Brak im jednak dogłębnej wiedzy o świecie i innych ludziach, rozeznania w niuansach. Dorośli za to nie mają świeżości spojrzenia i fantazji dzieci. Oczywiście docenią je tylko ci, którzy są na nie otwarci. Opowieść o Maciusiu mówi o sytuacji, w której nie ma wymiany doświadczeń między jednym pokoleniem a drugim. Gdy dziecko zostaje pozostawione same sobie i samodzielnie próbuje wszystko ogarnąć. I nawet dobre serce oraz troska innych ludzi nie są w stanie mu tego zastąpić.

Dwie części audiobooka to w sumie kilkanaście godzin słuchania głosu, którego barwa zmienia się w zależności od postaci, w którą wciela się lektor. Krzysztof Tyniec siłą rzeczy jest znakomity w postaciach mężczyzn i chłopców, od których aż roi się w tej historii. Słabiej wypada w roli afrykańskiej księżniczki Klu-Klu. Trudno, jednak by dorosły mężczyzna idealnie naśladował głos małej dziewczynki. Jest to więc zrozumiałe. Odczytana z doskonałą dykcją opowieść łatwo daje się podzielić na mniejsze fragmenty. Może być jednak i tak (wiem z doświadczenia!), że młody słuchacz niechętnie będzie przyjmował jakiekolwiek przerwy. Opowieść o Maciusiu to w końcu piękna, wciągająca historia dla dużych i małych. A to wydanie ma w dodatku bajeczne okładki!

Za audiobooki dziękuję wydawnictwu Biblioteka Akustyczna.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz