czwartek, 29 września 2011

Cherem, czyli kara Boska


Dariusz Domagalski, Cherem, wyd. Fabryka Słów

Cherem” to powieść sensacyjna, w której nie brak elementów nadprzyrodzonych, ocierających się wręcz o horror. Akcja rozgrywa się współcześnie, ale już sam prolog sugeruje, że źródło obecnych wydarzeń tkwi głęboko w starożytności. Jak się jeszcze później okaże – starożytność ta znacznie poprzedza dokonania Greków i Rzymian, a nawet Egipcjan, a jej korzenie sięgają mitycznych czasów mezopotamskich bogów.

Początkowo akcja to ciąg następujących po sobie, pozornie niepowiązanych zdarzeń – zagadkowe zaginięcie kierowcy TIR-a, przechwycenie przez celników, a następnie kradzież ładunku cennych przedmiotów starożytnego kultu, proroctwo wykrzykiwane w centrum Gdańska przez jakiegoś szaleńca. To wszystko rozbudza ciekawość i skłania do dalszej lektury. Mafijne porachunki i współpraca miejscowego policjanta z przysłanym z Warszawy agentem ABW stopniowo jednak tracą ten rozpęd. Być może zaczyna tej części brakować posmaku tajemnicy. Chociaż trzeba autorowi przyznać, że nie zdradza rozwiązania, podsuwa tropy, mnoży zagadki. W ich centrum zdaje się znajdować Andrzej Kamiński. Agent, który zaczyna śnić niepokojące sny kojarzące się ze scenami znanymi ze Starego Testamentu. O dziwo, śniący odgrywa w nich jedną z głównych ról, a jego pojawieniu się towarzyszy często strach i niechęć. Profesor z Muzeum Archeologicznego, który dokonuje tłumaczenia zleconych przez Andrzeja tekstów, wyraźnie jest wstrząśnięty ich treścią. Podczas obławy na niebezpiecznego mordercę złowroga postać w kapturze specjalnie oszczędza tylko Kamińskiego. Agentem zaczyna się też interesować piękna, niezależna Marta, której twarz przypomina mu kogoś znajomego...

Rozstrzygnięcie historii jest niespodziewane i nieprzewidywalne. Przynosi odpowiedź na wszystkie pytania i wywraca nasze ustalone myślenie o świecie, zwłaszcza o chrześcijaństwie. Zgadzam się w pełni z informacją na okładce, że gdyby jeszcze istniał indeks ksiąg zakazanych, „Cherem” znalazłby się w jego wykazie. „Cherem” nie jest może książką znakomitą, ale dość dobrą. Lekką, sensacyjną formą przybliża zagadnienia dotyczące wierzeń, religii, dawnych mitów i bóstw, biblijnych przypowieści oraz współczesności. Stawia je w innym, kontrowersyjnym świetle, bez uzurpowania sobie jednak prawa do nieomylności. Wierzę, że niektórych ta powieść będzie oburzać. A innych zrelaksuje lub pozwoli na przeżycie niecodziennych emocji. Może jednak tak samo zaintrygować, skłonić do własnych badań i sięgnięcia po poważniejszą literaturę, nawet naukową. A to już jest coś!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.

1 komentarz :

  1. Jestem ciekawa tej powieści, bo bardzo ciągnie mnie do tego co jest zakazane :P a przy okazji ciekawie ją opisałaś... może sie skuszę, chociaż okładka jakas taka dziwna jak na fabrykę słów :P

    OdpowiedzUsuń