Walerij Paniuszkin,
Rublowka, Przewodnik po podmoskiewskim rezerwacie milionerów,
miejscu, gdzie władza i pieniądze są sąsiadami, tłum. Agnieszka
Sowińska, wyd. AGORA SA
Co jakiś czas dochodzą
do nas wiadomości o kolejnych ekscesach rosyjskich bogaczy, ich
wystawnym życiu i ostentacji, z jaką rozsiewają wokół siebie
aurę wielkich pieniędzy i związanej z nimi władzy. Do tej pory
sądziłam, że to rodzaj spektaklu, który ma olśnić pozostałych
Europejczyków. Lektura „Rublowki” uświadomiła mi, jak bardzo
się mylę. Europa jest tylko
efektywną oprawą dla działań, które mają zwrócić na siebie
uwagę... innych Rosjan. Nie tych zwyczajnych od łady i mieszkania w
blokach lub od rozpadających się drewnianych, zabytkowych domów.
Ale tych z najbliższego otoczenia – milionerów, najwyższych
urzędników państwowych, ministrów - równie bogatych i
wpływowych, a przy okazji będących właścicielami luksusowych
willi wybudowanych w najbardziej prestiżowej dzielnicy Moskwy. Po co
jednak te przedstawienia i demonstracje, po co sąsiedztwo z
Władimirem Putinem, którego przejazd do Moskwy powoduje codziennie
dwukrotny, kilkudziesięciominutowy paraliż drogi łączącej
Rublowkę ze stolicą? Dziennikarz Walerij Paniuszkin – autor
wydanych w Polsce książek „Michaił Chodorkowski. Więzień
ciszy” i „Dwanaścioro niepokornych. Portrety nowych rosyjskich
dysydentów” oraz współautor książki „Gazprom. Rosyjska broń”
- podejmuje się odpowiedzi na te pytania, sięga po zagadnienia i
przypadki, które są symptomatyczne dla sposobu życia obowiązkowego
dla tych, którzy nie tylko chcą mieszkać na Rublowce, ale i coś
znaczyć w całej Rosji. Żeby do tego doszło, trzeba utrzymać się
w czymś, co Paniuszkin nazywa Wielką Grą. Bo na Rublowce rządzą
inne normy i inne prawo. Płynne i niezbyt jasne dla kogoś z
zewnątrz, czasem wręcz zaprzeczające normalnym ludzkim odruchom.
Przyznaję, że Walerij
Paniuszkin pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałam się typowego
reportażu-wykładu na temat Rublowki jako miejsca mocno osadzonego w
przestrzeni i historii, jakichś dat, może anegdot i historycznych
ciekawostek. W zamian dostałam odświeżające w formie spojrzenie na nieprawdopodobny wycinek rosyjskiej rzeczywistości. "Rublowka" to bardzo wnikliwy portret nowej kasty
rosyjskich bogaczy, wręcz odrębnego gatunku ludzi (słowo
„rezerwat” w użyte w podtytule jest jak najbardziej
uzasadnione), który powstał na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat
w wyniku przekrętów i dobrej „współpracy” z władzami.
Paniuszkin tworzy ten portret lekko, wręcz niefrasobliwie, co na
początku może wydawać się niepoważne. Nie oskarża, ale podaje
takie fakty, które nie pozostawiają wątpliwości. Inne tak
interpretuje, że stawia pod znakiem zapytania naszą wiedzę na
temat mentalności współczesnych Rosjan. Rzuca m.in. tezę, że
dziewczyny z Pussy Riot zostały aresztowane, bo... wystąpiły w
kominiarkach! Chodorkowski, były właściciel Jukosu i niegdyś
najbogatszy człowiek w Rosji, trafił do więzienia za... niewłaściwy
dobór słów! (przy okazji Chodorkowski jest pokazany nie jako
człowiek bezprawnie oskarżony i uwięziony za próby
przeciwstawienia się władzy, ale jako uczestnik Wielkiej Gry,
której regułom się sprzeniewierzył). Paniuszkin jest przy tym
logiczny i podaje dość przykładów, by udowodnić, że Rublowka to
coś więcej niż miejsce na mapie. To sposób bycia, umysłowa
klatka, o której się marzy, do której, jeśli uśmiechnie się
szczęście, wchodzi się na własne życzenie i w określonym celu.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz